To jest film familijny. Nie musi być realistyczny. Po prostu każdy niezależnie od wieku ma się na nim dobrze bawić.

Co do koni to masz rację, ale to jest film!! POdaj mi chociaż jeden przykład filmu , w którym wszystko by się zgadzało! Nie da się tak dopiąć wszystkiego na "ostatni guzik" bo to fizycznie niemożliowe!!

no właśnie...poza tym film jest dość przeciętny tylko Tede i Wujek samo zło jako muchy nadrabiają no i może jeszcze Kryszak jako pelikan czy gęś...można sie pośmiać...

galopem zebranym bym tego nie nazwała... Oni po prostu ciągneli je tak mocno za pysk, że się az zganaszowały ale z zebraniem to nic wspólnego nie miało... A co do realizmu to kazdy film z końmi będzie podrasowany i pełny błędów. Oglądając wiele filmów z konmi jako mała dziewczynka byłam zachwycona jak oni tam jeżdżą, jakie ładne konie i w ogóle, a potem oglądając już jako świadoma i znająca sie na koniach, widziałam błąd na błędzie. Ale absolutnie mi nie przeszkadza to żeby dobrze się bawić.
A co do zbyt małej ilości realizmu to mi najbardziej przeszkadzało fakt, że ona sobie wsiadła na nieujeżdżoną zebrę a ta nic (ale to można wytłumaczyć tym że chciała biegać) i że jej mięśnie wytrzymały taki wysiłek. Zebra to to nie udomowiony koń, w którym ludzie ukształtowali poprzez selekcje w hodowli określone cechy czyniące z niego wierzchowca. Zebra jest inaczej zbudowana i podejrzewam że po miesięczym treningu miałaby zarwany grzbiet i niezdolne do niczego nogi...
Ale film mi się nawet podobał :)