Zgadzam się - gra aktorów była kiepska a wątek z mchami co najmniej niesmaczny, film jednak zrobił na mnie duże wrażenie. Ogólnie bajka oryginalna, lekka, przyjemnie się ją ogląda, nie odczuwasz po niej emocji negatywnych ani pozytywnych. Ja często po filmach odczuwam bardzo silne emocje, zwłaszcza po Most do Terabithii. Przeciwnie - po Zebra z Klasą czułam się dobrze, lekko, swobodnie, żadnych emocji.
Powtarzam - nie pasowały muchy.
Wyliczając to, że trzymanie zebry ,,tak o '' w domu a tym bardziej jej udział w wyścigach, serdecznie polecam film osobom oczekujących na wspaniały film familijny, na którym można się pośmiać oraz wzruszyć.
To chyba słabo, że żadnych emocji o_O
Choć skoro można się pośmiać albo wzruszyć, to jednak były emocje -_-
Piszesz, robiąc straszne błędy językowe.
Możliwe, że źle ujęłam określenie ,,żadnych emocji'', Chodziło mi po prostu o to, że oglądając film taki jak Most do Terabithii dużo potem ,,myślisz'' - dlaczego stało się tak, a nie inaczej, co jest tego przyczyną itp. Nie wiem, może tylko ja czułam się po tym filmie, że tak to określę... dziwnie wewnętrznie. Nie potrafię ująć tego w słowa.
Co do błędów językowych - możesz mi je podać? To internet, pisałam na szybko, zresztą chyba nie jesteś nauczycielem/nauczycielką polskiego, więc naprawdę nie trzeba było w ogóle o tym wspominać.
Ja dla mnie film lekki i przyjemnie się go ogląda. Jednak bardzo raził mnie w oczy ostatni wyścig gdzie konie były specjalnie mocno przytrzymywane (co było widać) tak żeby zebra wygrała. Jednak jest to film familijny więc nie jest to jakiś wielki minus. Poza tym śmieszny i dobry na deszczowe, nudne dni ;)